czwartek, 28 kwietnia 2016

2 Dział – Układ Słoneczny –8.2. Teoria Heliocentryczna:





Witam, dziś opiszę teorię, która wyparła poprzednią, której świetność wynosiła niemal 1 500 lat. Została opracowana przez Mikołaja Kopernika w słynnym dziele „O obrotach sfer niebieskich”, ale potem była dopracowana przez Keplera. Zapraszam serdecznie na treść postu o teorii heliocentrycznej.

              Czemu heliocentryczna?
Helio znaczy Słońce, a centrum w samym środku, wg tej teorii to Słońce było w centrum wszechświata, a nie Ziemia.

              Powstanie teorii heliocentrycznej:
Teorię opracował polski uczony Mikołaj Kopernik(na zdjęciu), ale już wcześniej niektórzy uczeni wskazywali na coś takiego, ale nie ujawniali tego ze strachu przed kościołem, który za przeczenie jego nauki groził spaleniem na stosie. Polak nie zgadzał się z powszechnie wtedy uznawaną teorią która nie pozwalała na bardzo dokładne obliczenia pozycji planet na niebie. Mikołaj za pomocą innej mu znanej teorii mógł z dużą dokładnością przewidzieć pozycje planet. W końcu pod koniec swojego życia postanowił ją opublikować w słynnym dziele „O obrotach sfer niebieskich”. Książka ukazała się w roku 1543. Nie wiadomo do końca czy Kopernik widział ją przed śmiercią czy nie zdążył. Prawdopodobnie jego śmierć uchroniła go przed spaleniem na stosie. Niedługo po ukazaniu się tej książki została wpisana w „zbiór” ksiąg zakazanych i za czytanie jej także groziło spalenie na stosie. Jednak nie wszyscy się bali. W roku 1605 słynny matematyk Johanes Kepler dopracował teorię Kopernika zmieniając w niej kształt orbity planet. Dotychczas uważano że orbity planet są idealnymi okręgami. Kepler „odkrył” że są to jednak elipsy. Pozwoliło mu to powiązać prędkości planet z obszarami zakreślanych przez nich elips i ich odległością od Słońca. W roku 1610 ten sam uczony prawdopodobnie jako pierwszy użył teleskopu jako przyrządu badawczego (dotychczas była to zabawka używana podczas karnawału). Kepler ulepszył jego konstrukcję i mógł dojrzeć coś czego nie widać gołym okiem. Zobaczył planetę Jowisz i krążące wokół niej księżyce. Kolejne obserwacje upewniły go że okrążają one planetę, co przeczyło teorii geocentrycznej, że wszystkie ciała niebieskie krążą wokół Ziemi. Nazwy tych księżyców to Ganimedes, Europa, Lo i Callisto. Są to tzw. 4 galileuszowskie księżyce Jowisza. Teoria została powszechnie uznana w roku ok 1620, 80 lat po opublikowaniu jej w słynnym dziele Kopernika. A powstała znacznie wcześniej już prawdopodobnie przed naszą erą w 3 wieku przez Arystarcha z Samos*. Nie została jednak uznana z powodu sukcesu teorii geocentrycznej.

                
                Obraz wszechświata wg teorii heliocentrycznej:

Obraz wszechświata wg tej teorii nieco różni się od tego z teorii geocentrycznej. Słońce było centrum wszechświata, a wszystko inne w tym Ziemia okrążały je, poza księżycami, które okrążać miały planety. Nie było wtedy do pomyślenia o innych układach planetarnych oprócz naszego. Słońce było nieruchome. Mimo, że obraz jest dużo bliższy prawdy, to i tak daleki od niej.
W następnym poście opisze dzisiejszy obraz Układu Słonecznego. Serdecznie zapraszam. Dz i pozdrawiam J



































*ta informcja pochodzi z „wikipedii”

czwartek, 21 kwietnia 2016

2 Dział – Układ Słoneczny –8.1. Teoria Geocentryczna:

Cześć, dziś opiszę teorię, która „panowała” prawie 1,5 tyś lat. Potem została wyparta przez inną. W następnych postach opiszę jeszcze 1 teorię o Układzie Słonecznym (o jego układzie) oraz dzisiejszy jego obraz. Dziś zajmę się teorią geocentryczną.
            
    Czemu Geocentryczna?
Geo znaczy Ziemia, a centrum znaczy w samym środku. Wg tej teorii Ziemia była centrum wszechświata.
      


    Powstanie teorii geocentrycznej:
Teorię geocentryczną opracował Klaudiusz Ptolemeusz w 2 wieku. Na podstaiwe dostępnych mu badań i własnych obserwacji stworzył spójną matematycznie teorię ruchu planet i obrazu wszechświata. Teoria ta była popierana przez Kościół, który w tamtych czasach miał bardzo ważną „rolę” w nauce i każdy kto by się jej sprzeciwiał byłby oskarżony o herezję i spalony na stosie.

       
    Obraz wszechświata wg teorii geocentrycznej:
Wg Ptolemeusza (i innych wierzących słuszności jego teorii) Ziemia była położona w centrum wszechświata i była nieruchoma. Wokół niej po orbitach kołowych miało krążyć po kolei Księżyc, Merkury, Wenus, Słońce, Mars, Jowisz, Saturn oraz wszystko inne co było widoczne na niebie. Dodatkowo planety miały by czasem się cofać, konkretniej to miały tworzyć pętle, co powodowało by widoczne na niebie cofanie się planet. W rzeczywistości jest to spowodowane różnymi orbitami i prędkościami planet. Czasem Ziemia jest szybsza i czasem na pow. widać jakby planety na                                                                                     niebie się cofały.


Teoria ta utrzymywała się do czasów Kopernika, aż w końcu w 1620 roku stworzona przez niego teoria heliocentryczna została powszechnie uznana. O tej ostatniej teorii napiszę następny post na który serdecznie zapraszam J dz i pozdrawiam J


niedziela, 17 kwietnia 2016

2 Dział – Układ Słoneczny –7.3. „teoria kosmitów”:



Cześć w dzisiejszym poście chciałbym przedstawić wam swój pogląd na temat kosmitów. Wszystko co przedstawię w nim jest moim poglądem. Użyje kilku „argumentów” które mogą coś sugerować. Na krótką odpowiedz czy wg mnie kosmici istnieją czy nie odpowiem, że „Wszechświat ma 70 trylionów gwiazd. Jeśli tylko my byśmy istnieli to nie miało by większego sensu tracenie tyle energii ale także czasu. Życie na Ziemi powstało przecież nie mniej niż na 11 mld lat po narodzinach wszechświata. Z drugiej strony może jesteśmy stworzeni by zasiedlić inne planety i skolonizować kosmos. Nie mniej jednak wiem o istnieniu wielu „poszlak” na to by oni jednak istnieli” te kilka opiszę pod spodem. Serdecznie zapraszam na treść postu J :


                Pierwsze co to muszę napisać o Starożytnym Egipcie. Konkretniej chodzi mi o piramidy. Jak prymitywna starożytna cywilizacja mogła zbudować coś co nawet dziś sprawiło by problem? Piramidy mieli budować ludność Egiptu, a nie niewolnicy. Miało by ich być 100 000. Mieli to robić bo mieli by to robić dla boga faraona. Faraon miał po śmierci połączyć się z bogami wśród gwiazd. Mniej więcej w takiej formie to przedstawiają to w szkole. W filmie dokumentalnym widziałem, że wg niezależnych badań stwierdzono, że miasta przy piramidzie miały by pomieścić tylko 10 000 ludzi. To jest 10% tej liczby nauczanej przez szkołę. Kolejny czynnik to skąd wzięły tyle kamienia? Na pustyni!? Mieli go przenosić za walcach z drewna. Faktycznie da się ale to trwa bardzo długo. Ale skąd wzięli je niemal idealnie dopasowane? Mieli je „szlifować”. Ha… to trwało by dziesiątki lat. A budowa? Przecież faraon żył tylko kilkadziesiąt lat. Nie zdążyli by tego wszystkiego w czasie życia faraona…sami. Chyba że ktoś im pomógł. Ktoś lub coś… Tu należy zadać pytanie po co budować piramidy? Mieli oni tam skrywać szczątki swoich władców. Skrywać? Piramidy są widoczne z wielu kilometrów. Więc tam nie ukryli by mumii. W piramidzie jest wiele korytarzy. Po co one? Może miały zmylić potencjalnych rabusiów? A może miały służyć czemuś innemu? Zaawansowana cywilizacja mogła by za pomocą piramid z korytarzami wytwarzać energię. Nie podam wam dokładnie w jaki sposób, ale takie coś jest możliwe. My na razie nie posiadamy takiej możliwości. Faktem jest też że później już nie budowano piramid tylko chowano w zbiorowych grobach. Idąc dalej dowiedziałem się że niektóre czaszki starożytnych Egipcjan były dziwnie wydłużone od tyłu. Czemu? Może chcieli się do czegoś upodobnić? Albo rzeczywiście nimi byli… w ogóle piramidy kojarzone z Egiptem, nie budowali tylko Egipcjanie. Oni budowali największe i najpiękniejsze, ale w ogóle to piramidy budowały niemal wszystkie starożytne ludy. To bardzo interesujące. No tym jednak zakończę pierwsze. Przejdę do drugiej kwesti.

                Teraz napiszę o dziwnych zjawiskach. Strefa 51. Bardzo słynne miejsce w USA, gdzie niemal codziennie słyszy/widzi się ufo. Czy to tylko układ wiele ludzi czy jednak coś w tym jest? Faktem jest że rząd USA nie chce podejmować działań wyjaśniających dziwne zjawiska w roli głównej z ufo. To podejrzane. Słyszałem w jednym filmie dokumentalnym, że była jakaś katastrofa obiektu przypominającego spodek. Od razu zebrało się tam wojsko i zabezpieczyli teren. Nikt nieupoważniony nie miał tam wstępu. Potem wyjaśniono to w taki sposób że to była katastrofa jakiejś maszyny amerykańskiej. Jednak w tym filmie powiedziano, że rząd USA dysponuje namacalnymi dowodami na istnienie rasy pozaziemskiej w postaci wraku ich statków i zwłokami 2 istot. Nie wiem na ile to jest prawdziwe, ale słyszy się non stop o tym, że coś przed nami zatajają. To zdarzenie prawdopodobnie miało miejsce w pobliżu strefy 51. Trójkąt bermudzki. Również bardzo słynne miejsce gdzie zanotowano wiele niewyjaśnionych zniknięć statków i samolotów. Niektóre z nich potem odnaleziono zupełnie jakby nagle załoga wyparowała. Tylko załoga bo po niej nie było śladu, a zajęcia załogi nagle przerwane w połowie. To bardzo dziwne. Nie wiadomo co się stało przynajmniej dla opinii publicznej.


                Trzecie o czym chce napisać to o „stosunku wszechświata do kosmitów”(na zdjęciu macie popularnego "szaraka"). Wszechświat jest olbrzymi. W widzialnym wszechświecie istnieje 70 trylionów gwiazd. Większość z nich występuje w układach podwójnych bądź wielokrotnych. Powiedzmy że (w znacznym odciachaniu) po odjęciu pozostaje 10 trylionów możliwych planet podobnych dom Ziemi. 10 % z nich występuje w ekosferze galaktyki co daje 1 trylion. Jeszcze kilka czynników obniżających tą liczbe po przemnożeniu daje wynik w milionach drugich ziem. Co do obserwacji na razie żadnego kontaktu. Ale pomyślmy. Czy „rozmawialiśmy” kiedyś z psami albo małpami? Nigdy. To skąd mielibyśmy nagle móc porozumieć się z kosmitami, którzy wyewoluowali na innej planecie w innych warunkach i nieco innej ewolucji. Pewnie z dużo innym DNA o ile taki by posiadali. A nawet nie wiadomo czy posiadali by takie coś jak ciało. Nie można tego wykluczyć. Życie uczy nas że niemal wszystko jest możliwe. Coś jak w mechanice kwantowej, ale ją zostawmy. Na dziś to tyle. Mam nadzieję że był to dość ciekawy post, zapraszam na następny post. Będzie już o „prawdziwej astrofizyce”. Zapraszam J i dz J

sobota, 9 kwietnia 2016

2 Dział – Układ Słoneczny –7.2. Nibiru i Nemezis

Witam dziś napiszę post o 2 hipotetycznych obiektach o Nibiru i Nemezis. Tylko rozdzielenie między Nibiru i Nemezis bez akapitów. Zapraszam;

Nibiru – planeta X:
Ile jest planet w Układzie Słonecznym? 8? Czy na pewno? Jest teoria o 9 planecie. Tą planetą miała by być Nibiru lub inaczej planeta X i miała by mieć swoją orbitę poza orbitą Plutona. Wielkość tej planety miała by być porównywalna z wielkością Jowisza. Co skłoniło naukowców do przyjęcia hipotezy o istnieniu 9 planety Układu Słonecznego? Zaraz to wyjaśnię. Wiecie co to jest pas Kuipera? To wstęga skał i lodu coś jak pas planetoid. Rozciąga się za orbitą Neptuna. W pewnym miejscu występuje tzw. klif Kuipera, czyli fragment, gdzie gęstość obiektów znacząco spada. Nie wiadomo czy jest to spowodowane siłą grawitacji Neptuna czy przyciąganiu nieznanej planety X. w ciągu kilku lat powinniśmy rozwiązać tą zagadkę. Jakie dla nas ma to znaczenie? Nibiru miała by grawitacyjny wpływ na pas Kuipera, więc mogła by „wysłać” w stronę Ziemi asteroidę lub kometę. Przed takimi gośćmi chroni nas Jowisz, ale czasem zawodzi. Przykładem może być np. wymieranie kredowe, prawdopodobnie spowodowane uderzeniem asteroidy. 65 mln lat temu w płw. Jukatan uderzyła 10 km asteroida a w skutek tego 65% gatunków wymarło. Wymieranie kredowe nie było największym wymieraniem na Ziemi. Tym największym było wymieranie permskie w okresie perm ponad 200 mln lat temu. Podczas jego wymarło nawet 90% gatunków morskich i 95% lądowych. Są poszlaki, które wskazują na to że wtedy też w Ziemię uderzył wielki meteoryt. Jednak to nie jest jeszcze potwierdzone. Teraz przejdę do tematu Nemezis.

Nemezis – „gwiazda śmierci”:
Ziemia krąży wokół Słońca. Inne gwiazdy też maja planety. Niektóre planety krążą wokół gwiazd układu podwójnego lub wielokrotnego. Czy Słońce też jest Układem podwójnym? Co do tego są wątpliwości. Faktem jest że co 126 mln lat coś wybija z rytmu komety w Obłoku Oorta i te mogą zderzyć się z Ziemią. Jak na razie nie udało się zaobserwować Nemezis, ale w ciągu kilku lat powinniśmy rozwiązać także i tą zagadkę. Wracając do cyklicznej liczby 126 mln coś musi wybijać z rytmu komety to bardzo regularnie. Najprostszym wyjaśnieniem tego jest to że Słońce ma siostrę bliźniaczkę. Gwiazdy okrążają się w regularnych odstępach czasu. Ale z drugiej strony nie odkryliśmy innego bardzo luźnego układu gdzie gwiazda okrążała by inną gwiazdę w odległości takiej jak Nemezis miała by obiegać Słońce. Gwiazda krążyła by po eliptycznej orbicie więc jakby była w perygeum swoją grawitacją zdestabilizowała by komety, które by zaczęły zmieniać orbity i wiele z nich by leciało w kierunku Ziemi. Regularny czas 126 mln lat tu pasuje, ale już odległość nie. Inną wersja Nemezis jest to że była by to planeta większa od Jowisza. Być może kiedyś inne gazowe olbrzymy wyrzuciłyby tą planetę tak że zaczęła się oddalać i trafiła tam gdzieś daleko. Nie mniej jednak Nemezis nie wróży nam nic dobrego. Trzymam kciuki za obserwacje Nemezis i Nibiru. Mam nadzieję że będę mógł skomentować ten post odpowiadając na pytanie czy te obiekty istnieją.



 Na dziś na tym konczę. Zapraszam na następny dość „nietypowy” post o można by rzec kosmitach, ale tak naprawdę tylko kilka faktów + moje komentarze i wnioski co do nich. Zapraszam bo to nie będą puste teorie spiskowe tylko „naukowa” próba przybliżenia odpowiedzi czy oni istnieją i czy nas odwiedzili. Dz i zapraszam J

wtorek, 5 kwietnia 2016

2 Dział – Układ Słoneczny –7.1.Obok Oorta


    Dzisiejszy post troszeczkę nawiązywać będzie do komet. To będzie jeden z najkrótszych postów, ale mam nadzieję, że ciekawy. To będzie seria 3 postów o „obiektach” hipotetycznych J Serdecznie zapraszam na treść postu :)

      Czym jest obłok Oorta?
Obłok Oorta jest jak na razie hipotetyczną formacją, która miała by się znajdować w odległości ok. 1 roku świetlnego od Słońca. Miałaby ona kształt kulisty i mieścić w sobie komety długookresowe. Komety długookresowe mają bardzo wydłużone orbity i obiegają Słońce tysiące lat (Ziemi wystarczy tylko rok). To jest „wstęp” do następnego „pkt”.

     Czemu Obłok Oorta:
Nazwa formacji pochodzi od nazwiska astronoma Jana Oorta. W roku 1950 wysunął tezę że komety długookresowe pochodzą z konkretnego rejonu Układu Słonecznego, który miałby się 
znajdować w odległości ok. 1 roku świetlnego od Słońca.



     Jeszcze kilka słów:
Tej chmury jeszcze nie udało się zaobserwować, ale za kilka lat powinniśmy wiedzieć czy Obłok Oorta istnieje czy nie. Substancje z jakich zbudowane by były jego obiekty to hel, metan i amoniak. Komety nie podlegają silnym wpływom grawitacji Słońca. Przypuszcza się że powstały w pobliżu Słońca, ale potem siła grawitacji planet olbrzymów „wyrzuciła” je na obecne zajmowane pozycje.

  Na dziś niestety to tyle zapraszam na następny post. Będzie on o nemezis i nibiru. Serdecznie zapraszam. Dzięki J

piątek, 1 kwietnia 2016

2 Dział – Układ Słoneczny –6.Ciekawostki z okresu kształtowania się U.S.6.3.wielkie zderzenia:

Młody Układ Słoneczny był bardzo chaotycznym miejscem. Bardzo często następowały zderzenia się obiektów. Kilka z nich było tak bardzo potężnych, że skutki ich są dziś widoczne mimo że powstały bardzo dawno temu. Wszystkie planety wewnętrzne „przeżyły potężne zderzenia bardzo je odmieniające. Planet zewnętrznych też nie oszczędzano. W tym poście opiszę 4 potężne zderzenia się dużych obiektów z planetami Merkury, Wenus, Mars i Uran. Ziemię pominę bo o zderzeniu się Teji z Ziemią napisałem w poście o historii księżyca tu jest link :  http://naszakochanaastronomia.blogspot.com/2016/03/2-dzia-ukad-soneczny-5powstanie-ukadu_29.html
muszę przyznać, że niestety nie znalazłem odpowiednio dobrych zdjęć do tego posta. ale kilka dodam, mam nadzieję że treść zniweluje ten "brak zdjęć"



    Zagadka gęstości Merkurego:
Merkury ma 2, pod względem wielkości, śr. Gęstość. Tylko że jest za mały by posiadać tak wielką gęstość wynoszącą ok. 5.4g/cm^3. Drugi fakt to to, że posiada bardzo duże jądro w stosunku do swoich rozmiarów. Jądro planety jest znacznie gęstsze niż płaszcz czy skorupa. Rozwiązaniem tego jest prawdopodobnie to że kiedyś Merkury był większy niż obecnie. Kiedyś tzn. podczas jeszcze tworzenia się planet. Jednak w pewnej chwili uderzył w niego obiekt planetopodobny, który „zdmuchnął” Merkuremu ogromną część jego płaszcza. Część z tej materii spadła na Ziemię co oznacza że gdzieś na Ziemi mamy materiał Merkurego. Merkury tracąc ogromną część płaszcza zmniejszył się a jego śr. gęstość wzrosła. Jednak zmiany dla planety były większe. Mniejsza planeta stygnie znacznie szybciej niż większa. Dlatego Merkury jest dziś wygasłą, umarłą planetą. Większe planety jak Ziemia czy Wenus nadal są aktywne. Są na nich aktywne wulkany, trzęsienia ziemi. Ale tylko na Ziemi jest ruch płyt tektonicznych. Na Merkurym aktywne wulkany wygasły już wiele mln jak nie mld lat temu. Merkury dodatkowo ma mniejszą siłę grawitacji i prawie nie ma atmosfery. Bez atmosfery asteroidy nie hamują i uderzają w planetę z dużo większą prędkością. Powstają większe kratery. Bez atmosfery powierzchnia prawie wcale się nie zmienia i kratery nie zanikają.

     Zmiana kierunku obrotu Wenus:
Wenus jest piekielną planetą. Jako jedyna planeta Układu Słonecznego ma dzień dłuższy niż rok tzn. pełny jej obrót wokół Słońca jest krótszy niż pełen obrót wokół własnej osi (chodzi o czas potrzebny na obieg/obrót). Dodatkowo obraca się w przeciwnym kierunku niż większość obiektów z Układu Słonecznego – zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Większość obiektów zachowało początkowy ruch obrotowy chmury wokół własnej osi. Chmury z której powstał Układ Słoneczny. Wniosek więc płynie jeden. Coś z zewnątrz musiało zmienić kierunek obrotu Wenus. To musiało być bardzo potężne zderzenie. W końcu zmieniło kierunek obrotu Wenus. Nie przechyliło ono jednak nachylenia planety do orbity. Ziemia jest nachylona do orbity pod kątem ponad 20*. Dzięki temu mamy pory roku, bo zdarza się by biegun przez pewien dłuższy czas był cały czas „na słońcu”, a przeciwny cały czas w ciemności. Na Wenus nie ma czegoś takiego jak pory roku czy noc czy dzień polarny. Jest tam gigantyczny efekt cieplarniany, który doprowadził do tego że jest tam najwyższa temp. pow. w Układzie Słonecznym. Nie wiadomo czy zderzenie miało coś z tym wspólnego. Na pewno było bardzo potężne i zmieniło kierunek obrotu Wenus.

     Obumarcie Marsa:
Mars kiedyś był zupełnie inny niż teraz. Przypominał bardzo Ziemię. Miał oceany, być może nawet życie… dziś jest olbrzymia pustynią. Co spowodowało to że teraz jest obumarłą planetą? Mars nie ma magnetosfery, ale kiedyś ją posiadał. Magnetosfera chroni przed promieniowaniem kosmicznym. Mars z magnetosferą był niemal idealnym miejscem by życie się mogło pojawić. Potem wielka asteroida uderzyła w planetę i zniszczyła magnetosferę Marsa. Bez niej promieniowanie zdmuchnęło marsjańską atmosferę i zniszczyło wszelkie potencjalne życie na pow. planety. Potem Mars przekształcił się w pustynie. Mars jest mały i dodatkowo teraz prawie obumarł. Już od mln lat nie wybuchnął na nim wulkan. Naukowcy natrafili na ślady potencjalnego krateru uderzeniowego na pow. Marsa. Miałby on pow. równą jakieś 1/4 pow. planety! Przy tym asteroida, która 65 mln lat temu uderzyła w płw. Jukatan w Ameryce Północnej i zabiła 65% gatunków zamieszkujących Ziemię (w tym wszystkie dinozaury) była tylko trzaśnięciem. To ukazuje jak niebezpieczne są zderzenia, ale jak się okazuje być może bez zderzenia się planety Teja z Ziemią nie powstalibyśmy(link podałem na początku).

     Czemu Uran toczy się po orbicie?
Uran jest bardzo ciekawą planetą. „Toczy” się po orbicie. Jego oś nachylenia do orbity wynosi ponad 90*. Oznacza to że jest skierowany biegunem do Słońca. Pozostałe planety Układu Słonecznego są zwrócone bardziej równikiem niż biegunem (do Słońca). Mimo tego na biegunie jest zimniej niż na równiku planety. Nie jest znana przyczyna tego dziwnego zjawiska, ale być może znana jest przyczyna takiego nachylenia planety. Planety po powstaniu kąt nachylenia do orbity mają równy 0*. Potem zderzenia z innymi obiektami mogą przechylić oś planety. W Urana musiał uderzyć bardzo duży obiekt w takie miejsce i z tak wielką energią, że przechylił oś obrotu planety o ponad 90*. Ślady do dziś są widoczne. Wyobraźmy sobie piłeczkę. Łapiemy ją za 2 przeciwne pkt. Te pkt symbolizują bieguny. Większość planet obraca się wokół Słońca czyli musimy obracać tą piłeczką by za symbolizować ruch wokół własnej osi. Uran będąc skierowany biegunem do Słońca czyli jakbyśmy położyli piłeczkę symbolizującą Urana, to by za symbolizować jego ruch obrotowy wystarczy potoczyć piłkę po pewnym torze. Nie wiem czy udało mi się trochę zobrazować czemu mówi się że Uran toczy się po orbicie, ale jeśli nie to niestety nie jestem w stanie tego zrobić. może ten obrazek wam pomoże to zrozumieć. widzimy na nim nachylenie Ziemi w stosunku do swojej orbity.

Na dziś to tyle mam nadzieję że kogoś zainteresowałem. Dziękuje i zapraszam na następne posty J

To już była ostatnia ciekawostka z okresu tworzenia się Układu Słonecznego…